Gazetka nr 15, wtorek 30 stycznia 1996

(1252 s³ów w tym tek¶cie)
(3710 ods³on)   Strona gotowa do druku





w Remoncie

Gdyby kto¶ jeszcze tego nie wiedzia³: "Korzenie" s± imprez± cykliczn± (ka¿dy wtorek, drzwi otwieramy o godz. 18.30). Na nasze spotkania zgadzamy wiejskich mistrzów muzykantów, którzy zagraj± nam tak, jak grywa³o siê dawniej na wsi, bez stylizacji, opracowañ i innych "upiêkszeñ". Je¶li kto¶ nie potrafi tañczyæ, to nie ma siê czym przejmowaæ, nic specjalnie trudnego - trzeba tylko chcieæ (zobacz równie¿ has³o "Dom Tañca"). Je¶li kto¶ przyniesie ze sob± co¶ smacznego, np. ciasto, sa³atkê, grzybki czy ogóreczki i bêdzie siê chcia³ podzieliæ ze wszystkimi - przyjmiemy to z entuzjazmem. Wstêp kosztuje 2,50 z³., a dla urwisów do lat 9 jest bezp³atny.

Dzi¶

..."harmonizowaæ" bêdzie nam Jacek Ha³as. M³ody cz³ek maj±cy duszê weso³±, szeroko otwart± dla wszystkich dobrych ludzi. W którego to duszy s± zmagazynowane przeró¿ne melodyjki i nasze i obce. Przekonaæ siê o tym mogli¶my choæby podczas naszej wizyty na Roztoczu, gdzie w licznej miêdzynarodowej asy¶cie odstawiano Herody. Tam te¿ z nim ubili¶my to dzisiejsze granie przy d¼wiêkach tradycyjnych: polskich, ¿ydowskich, cygañskich, ba³kañskich i któ¿ wie jakich jeszcze.

Piotr z Warszawy Zgorzelski

Co za tydzieñ?

Czêsto siê zdarza ¿e ludzie niewidomi maj± wyj±tkowy dar i wyczucie muzyczne. Pan Stanis³aw Stêpniak jest tego najlepszym przyk³adem. Talent ten dostrzeg³ jako pierwszy jego wuj Wrzosek - znany i ceniony w okolicy skrzypek. Jemu to, gdy przychodzi³ w go¶ci, ma³y Stasiek wystukiwa³ rytm na czym popad³o. Namówi³ on w koñcu rodziców by kupili ch³opakowi jaki¶ instrument.
Zaczê³o siê od organków, fujarek pasterskich i skrzypiec wyciêtych z deski. Nied³ugo potem, a by³o to jeszcze za okupacji 1944 roku, gdy mia³ 9 lat, ojciec kupi³ mu harmoniê pó³tonówkê, na której Stasiek w ci±gu pierwszego dnia nauczy³ siê kilku melodii. Tego samego roku odegra³ pierwsze w swoim ¿yciu chrzciny (za placek i kie³basê), a rok pó¼niej pierwsze wesele, na których grywa do dzi¶.
Jak energetycznie i pod nogê dobywa melodiê przekonali siê ci którzy odwiedzili Dom Tañca w grudniu. Tak wiêc - jak na karnawa³ przypad³o - bêdzie tanecznie. Obery, mazury i polki bêd± siê sypa³y jak z rêkawa za spraw± harmonisty Stanis³awa Stêpniaka, skrzypka Augustyna Szymañskiego i bêbnisty Józefa Lipiñskiego, notabene ¶wietnego tancerza, który niejednej pannie nogi i krêgos³up wymêczy³ (chocia¿by w DT).

Piotr z Warszawy Zgorzelski

Dom Tañca

Wiemy, wiemy, jest sesja, jest mróz, a tramwaje przymarzaj± do szyn. Mimo to zapraszamy wszystkich na zabawê karnawa³ow± z udzia³em kapeli Stanis³awa Rosiñskiego. Kapela gra w sk³adzie: harmonia, skrzypce, bêben. By³a go¶ciem "Korzeni" w grudniu i zachwyci³a wszystkich co j± s³yszeli. Tañczy siê przy tym piêknie.
Zbli¿aj± siê urodziny Domu Tañca, których postanowili¶my nie celebrowaæ, ale zrobiæ du¿± ca³onocn± zabawê. Planujemy j± na sobotê 10 lutego w Podkowie Le¶nej w tamtejszym O¶rodku Kultury "Ko³o Podkowy". Zabawa zacznie siê pó¼no, bo o godz. 21, a czas jej zakoñczenia wyznacz± poranne kolejki WKD

Niespodziank± niech pozostanie jakie kapele bêd± gra³y przez ca³± tê szalon± noc. Dalsze szczegó³y za tydzieñ.

Katarzyna Le¿eñska

Informacje

Z ró¿nych ¼róde³ otrzymali¶my nastêpuj±ce wie¶ci o imprezach folklorystycznych i folkowych:

  1. 1. IV Miêdzywojewódzki Przegl±d Kapel Ludowych, Bedlno, luty 1996. Tel. 214 20.
  2. 2. X Miêdzywojewódzki Konkurs "Ludowe obrzêdy i zwyczaje", Rzeszów, luty. Tel. (0-17) 352 57.
  3. 3. Przegl±d Kolêd i Obrzêdów ¦wi±tecznych Mniejszo¶ci Narodowych, Wysowa, luty. Tel. (0-18) 166.
  4. 4. "Kujawskie Zapusty" - przegl±d zespo³ów, Lubraniec, luty. Tel. (0-862) 326.
  5. 5. "Kumotersko góñba", Zakopane, luty. Tel. (0 18) 664 63.
  6. 6. XXIV "Góralski Karnawa³", Bukowina Tatrzañska, 1-4 II. Tel. (0-165) 772 21.
  7. 7. "Maska w obrzêdzie" - przegl±d grup obrzêdowych, Kraków, 8-15 II. Tel. (0-12) 22 55 62.
  8. 8. XXVIII "¯ywieckie gody - karnawa³ w Beskidach", Beskid ¯ywiecki, 10-18 II. Tel. (0-30) 205 93.

Przygoda

Pojechali¶my we troje za miasto - Monika, Antoni i ja. Ale nie do lasu, ogl±daæ tropy zajêcy, lecz do ludzi - do wsi. Wie¶ teraz jest inna ni¿ kiedy¶. Domy wszystkie z cementu, ³azienki w kafelkach, a z pokoju dobiegaj± przez ca³y dzieñ odg³osy z telewizora, czêsto z wideo.
My oczywi¶cie po wideo nie przybyli¶my, ale aby pos³uchaæ, jak graj± oberki starzy mieszkañcy betonowych domostw.
Na pocz±tku nie chciano nas za bardzo do domu wpu¶ciæ s±dz±c, ¿e jeste¶my ¦wiadkami Jehowy. Potem jednak Starszy Pan porzuci³ dla nas ogl±danie telewizora. W kuchni usiad³ z nami i wyci±gn±³ skrzypce - niby tylko do obejrzenia. Ale od razu brzd±kn±³ w struny i pop³ynê³y pradawne melodie.
Monika muzyki ludowej NIE LUBI. Ale jak tu¿ przy uchu muzykant zacz±³ jej przygrywaæ to powiedzia³a, ¿e co¶ tak wspania³ego jej siê dawno nie przydarzy³o.
Kasia Andrzejowska

Sprostowanie

Pragnê przeprosiæ wszystkich, którzy poczuli siê dotkniêci moim anonsem na temat przyjazdu na "Korzenie" akordeonisty Jacka Ha³asa z Poznania.
Uwa¿am i¿ jest to nieporozumienie wynik³e z faktu, ¿e dzia³alno¶æ Bractwa Ubogich obserwowa³em wy³±cznie w roli widza i tylko z takiego punktu widzenia mog³em o nim napisaæ.
Antoni Beksiak

Nieby³o szczê¶cia jak dziadom przed laty;
bo choæ w ³achmanach, zbierali dukaty.
A teraz dziadów goni± po ulicy
z ratusza grzesznicy.

Oj ten okrutnik, co ¶lepy na oko,
nie widzi, ¿e Bóg jest nad nim wysoko, -
choæ niby ¶lepy, gdy dziada spostrze¿e,
do kozy bierze.

Tu w policyjnym inspektora biurze,
licz± dziadowi ja³mu¿nê na skórze;
a gdy Jarzêbski dziadula wychlasta,
pêdz± go z miasta.

Taki to zwyczaj w Radomiu nastaje;
dzi¶ gdzie dziad pójdzie, to go ka¿dy ³aje:
id¼ sobie dziadu do Dobroczynno¶ci,
je¶æ zupê z ko¶ci.

Ka¿± polewkê je¶æ z ko¶ci dziadowi,
bo N. N. najpierw miêso z kot³a ³owi.
A kiedy zupie zbywa na okrasie,
czém siê dziad spasie?

Co to jest bieda, czy panowie wiedz±?
sami gdy miêso do ko¶ci objedz±,
wyssane gnaty daj± na ofiarê
na zêby stare.

Ju¿ siê ¶wiat dla nas do góry przewraca,
dziad teraz grosza nawet nie pomaca;
a pomsta nasza komitet przeklina
i jego opiekuna.

Dawniéj dziad wódki kwaterkê wychyli³
i lepiéj zdrowie jak zup± posili³.
Teraz panowie w komitecie radz±,
a wódki nie dadz±.

Dawniéj i ksiê¿a dziadków po¿ywili,
gdy nie tak wino i herbatê pili.
Teraz gdy ksiê¿a gospodyni± maj±,
o nas nie dbaj±.

Dawniéj dziadulek zwiedzaj±c odpusty,
mia³ d³ug± brodê i worek nie pusty.
Teraz za¶ dziadom ¿ebraæ nie pozwol±
i brody gol±.

Dawniéj bywa³o, dziad na odpust spieszy³,
nieraz te¿ by³o, ¿e pod krzakiem zgrzeszy³.
A teraz chocia¿ niekiedy i ³aknie,
to mu si³ zbraknie.

Te heretyki ¿andary przeklête,
nie znaj± jak to uczy pismo ¶wiête;
ledwie gdzie dziada na drodze zobacz±,
pu¶ciæ nie racz±.

Wójci, burmistrze odszczepieñce wiary,
dziad ich nie minie ¿eby nie wzi±³ kary;
³api±, chwytaj±, w powrozy obwi±¿±,
w kozê z nim d±¿±.

Dawniéj przywi±za³ dziad i¿a (je¿±) do kija,
by nie szczeka³a na niego bestyja (pies);
pies teraz dziada nie pozna zdaleka
i nañ zaszczeka.

Dziady i ¿ydzi, nieszczê¶liwa liga,
na ich los biedny a¿ siê serce wzdryga;
ju¿ sobie nigdy nie obmy¶l± rady
¿ydzi i dziady.

Kiedy kto dawa³ za dusz wypominek,
by¶my zmówili wieczny odpoczynek,
ledwie dziad pierwsze s³owy mod³ów g³osi,
ju¿ inny prosi.

Niech teraz wszystkie dziad zwiedzi ko¶cio³y -
to wróci do dom tak, jak wyszed³ go³y.
Nikogo pie¶ni± pobo¿n± nie wzruszy
przy zmar³éj duszy.

Dawniéj dziad krzywy chodzi³ po cha³upach,
przez lito¶æ nad nim dali je¶æ w skorupach.
A teraz dziada wyprostuj± srodze,
batem na pod³odze.

Jest tutaj w mie¶cie stary wielki sknera,
chocia¿ kawaler, biednych lichw± zdziera;
dziadom nie daje, Bóg go za to skarze,
choæ stawia o³tarze.

Mamy tysi±czne i z panów przyk³ady, -
ci mo¿nych prosz± gorzéj jak my dziady;
bo im potrzeba na bale, ubiory
mieæ worek spory.

Niejeden z panów przehula pensyjê,
i z cudzéj potem jak my ³aski ¿yje.
Jest i do¶æ panów ubranych do mody,
a zk±d dochody?

Jak siê otworz± ko¶cio³a podwoje
panie siê wlek± modne maj±c stroje,
ksi±¿kê kosztown± choæ ma która w rêce
nie o Bo¿éj-mêce.

W ko¶ciele teraz jak w jakim ogrodzie,
siadaj± pañstwo bo im dobrze w ch³odzie,
tam siê witaj±, o marno¶ciach radz±,
nam nic nie dadz±.

Gdy siê zaczyna boskich s³ów kazanie,
patrz czy w ko¶ciele kto z m³odych zostanie;
wszystko oko³o dziadulków ucieka
choæ dziad kaleka.

A choæ dzi¶ dziadom brakuje na chlebie,
dziad za to ka¿dy bêdzie prosto w niebie;
nasza za¶ zemsta tam panów powlecze
gdzie diabe³ piecze.



"Lament dziadów Radomskich. (Zapiska z r. 1850)."
w: Oskar Kolberg Radomskie

Obce rzeczy wiedzieæ dobrze jest - swoje, obowi±zek.

Zygmunt Gloger - motto Encyklopedii staropolskiej, Warszawa 1972

a za tydzieñ...


do góry dokumentu

Publikacja wydawana przez: Stowarzyszenie Riviera-Remont, Scena "Korzenie". Redakcja: Kasia Andrzejowska, Antoni Beksiak, Remigiusz Mazur-Hanaj, Piotr z Warszawy Zgorzelski. Wszystkie projekty plakatów dla Sceny "Korzenie": Waldemar Umiastowski.

Wspó³pracuj± z nami i pomagaj± nam: Fundacja Kultury i Fundacja Stefana Batorego.

  

[ Powrót do Gazetka | Wykaz sekcji ]
Theme Design By SeriArt.net    Powered By Php-Nuke

=admin=

strona g³ówna