Gazetka nr 7, wtorek 21 listopada 1995

(1570 s³ów w tym tek¶cie)
(3709 ods³on)   Strona gotowa do druku





w Remoncie

Dzi¶

Pod koniec pa¼dziernika wraz z Remkiem Hanajem i Adamem Strugiem pojechali¶my do Tarnogrodu na Ogólnopolski Sejmik Teatrów Wsi Polskiej. Ró¿ne o tym przegl±dzie opinie s³yszeli¶my, jednak jedno siê powtarza³o, ¿e czasem mo¿na spotkaæ tam ciekawych muzykantów i zobaczyæ interesuj±ce przedstawienia - prawdziwe pere³ki. I tak te¿ siê sta³o. Wprawdzie nieco siê na nie spó¼nili¶my, ale i tak swoje zobaczyli¶my i us³yszeli¶my. By³ to "£ostatni ró¿aniec" w wykonaniu zespo³u obrzêdowego "Jarzêbina" z Kocudzy (bêdziemy siê starali pokazaæ ten spektakl w Wielkim Po¶cie).

Ciekawym muzykantem okaza³ siê skrzypek Stanis³aw G³az z Dzwoli. Zaprosili¶my go z bêbnist± do Remontu wraz z zespo³em "Jarzêbina", który bêdzie muzykantom przy¶piewywaæ.

Pan Stanis³aw pochodzi z rodziny muzykuj±cej od pokoleñ. Pradziad i ojciec grali na skrzypcach, dziad na klarnecie. Prócz muzyki (podró¿niaki, oberki) pan G³az uraczy³ nas opowie¶ci±, jak to gra³ jako dziecko na diabelskiej zabawie w starym dworze. Pewnie i dzisiaj da siê namówiæ na bajania o diab³ach.

Do dzi¶ jeszcze kr±¿± opowie¶ci w jego okolicach, jak to jego ojciec pod ko¶cio³em w Janowie przegrywaj±c siê ze skrzypkiem z innej wsi potrafi³ za spraw± magii sprawiæ by drugiemu wszystkie struny naraz siê zerwa³y. Jedno jest pewne, ¿e chêæ do grania u niego jest olbrzymia. Sam zreszt± mówi, ¿e gdy spaæ w nocy nie mo¿e, bierze skrzypce i gra stare melodie, które sobie bez trudu przypomina.

Piotr z Warszawy Zgorzelski

Gdyby kto¶ jeszcze tego nie wiedzia³: Korzenie s± imprez± cykliczn± (ka¿dy wtorek, drzwi otwieramy godz. 18.30). Zapraszaæ bêdziemy na nasze spotkania wiejskich mistrzów­muzykantów, którzy zagraj± nam tak, jak grywa³o siê dawniej na wsi, bez stylizacji, opracowañ i innych "upiêkszeñ". Je¶li kto¶ nie potrafi tañczyæ, to nie ma siê czym przejmowaæ, nic specjalnie trudnego - trzeba tylko chcieæ. Sam szef uczy³ siê tañczyæ dopiero pó³ roku temu i jako¶ mu ju¿ wychodzi, a wszystko za spraw± Korzeni i Domu Tañca, o którym informujemy poni¿ej. Je¶li kto¶ z Szanownych Go¶ci bêdzie chcia³ przynie¶æ ze sob± co¶ smacznego np. ciasto, sa³atkê, grzybki czy ogóreczki i bêdzie siê chcia³ podzieliæ ze wszystkimi - przyjmiemy to z entuzjazmem. Wstêp kosztuje 2,50 z³., a dla urwisów do lat 9 wstêp bezp³atny. >> Piwo za darmo: od elbl±skiego browaru EB otrzymali¶my w prezencie, prócz ³aw i sto³ów, beczkê piwa oraz kilka naklejek. W zwi±zku z tym co tydzieñ ka¿dy z sze¶ædziesiêciu pierwszych szczê¶liwców posiadaj±cych bilet i  ukoñczone 18 lat otrzyma kufelek piwa lub tzw. napój ch³odz±cy (do wyboru).


Co za tydzieñ?

Szukaj±c w zesz³ym sezonie ciekawych muzykantów natrafili¶my na nagrania kapeli Szewców z Zapolednika. Wówczas spotkanie z nimi nie dosz³o do skutku, lecz tym razem siê uda³o. W li¶cie przys³anym do nas opisali w skrócie swoje muzykanckie ¿ycie. My¶lê, ¿e krótka informacja o nich przybli¿y wam choæ w niewielkim stopniu tych wspania³ych ludzi.

Stanis³awa Szewc­Mróz (84 lata) od ma³ego dziecka ¶piewa³a, ojciec przygrywa³ jej na harmonii. Chodzi³a na wesela i wraz ze swoj± matk± ¶piewa³a przy¶piewki czepcowe.

Roman Szewc (82 lata) graæ zacz±³ na skrzypcach gdy mia³ 13 lat. Gra³ razem z braæmi: Roman na skrzypcach, Emil na harmonii, Mieczys³aw na klarnecie, Jan na bêbnie a Stanis³awa (siostra) ¶piewa³a. Grali i ¶piewali na weselach, zabawach i ró¿nych innych imprezach - i graj± do dzi¶.

Jan Szewc (65 lat) gra na bêbnie od 15 roku ¿ycia. Wyprawi³ sobie sam skórê z barana i psa, zmontowa³ bêben i gra na nim od lat.

Franciszek Kulik (77 lat) gra³ na cymba³ach od dziecka - mia³ wtedy 14 lat. Cymba³y przekazane przez pradziadka maj± ju¿ oko³o 110 roków.

Stefan Jurek (65 lat) gra na skrzypcach. Maj±c 8 lat zacz±³ graæ przy ojcu. By³o ich sze¶ciu braci, trzech gra³o: Adam i Stefan na skrzypcach, ojciec i Janek na klarnecie. Jego skrzypce zrobione by³y w 1727 roku.

Kapela bêdzie gra³a oberki, polki i walczyki, a pani Stanis³awa bêdzie ¶piewaæ stare pie¶ni ludowe.

Piotr z Warszawy Zgorzelski
na podstawie nades³anych informacji

Dom Tañca

Dom Tañca niczego nie naucza, nikogo nie poucza, nie kultywuje, nie rekonstruuje, a nawet nie konserwuje. Istot± Domu Tañca s± ludzie, którzy spotykaj± siê by tañczyæ; w razie potrzeby i na ¿yczenie pokazujemy kroki. W tym tygodniu na wyra¿n± pro¶bê Pañ - miêdzy innymi kurpiowski powolniak, co potrafi zakrêciæ lepiej ni¿ najszybszy oberek. Przygrywa, rzecz jasna, Kapela DT.
Dom Tañca - adres: Jezuicka 4 (Stare Miasto) - w ka¿d± ¶rodê o godz. 18.00 - wstêp 3 z³.
Katarzyna Le¿eñska

Informacje

Z ró¿nych ¼róde³ otrzymali¶my nastêpuj±ce wie¶ci o imprezach folklorystycznych i folkowych:

W warszawskim Muzeum Etnograficznym, przy ul. Kredytowej 1, od 14 listopada trwa wystawa czasowa "Nie tylko samuraje". 24 listopada otwierana jest wystawa "Nikifor - ¿ycie i twórczo¶æ".

Telefon do Muzeum: 27 76 41...6.

W niedzielê, 26 listopada Kino - Teatr Akademii Ruchu "Têcza" przy ulicy Suzina 6 organizuje wystêp bretoñskiej grupy String Sisel graj±cej m.in. tradycyjn± muzykê swego regionu. Bretoñczycy bêd± grali m.in. na skrzypcach, dudach, tradycyjnych instrumentach dêtych i perkusyjnych. Cena biletu 5 -6 z³. Tel. 33 79 58.

"Muzyka odnaleziona"

Co drugi czwartek w II programie Polskiego Radia mo¿na pos³uchaæ audycji Marii Baliszewskiej i Andrzeja Bieñkowskiego. Andrzej Bieñkowski - artysta malarz, profesor warszawskiej ASP, od kilkunastu lat zajmuje siê prywatnie nagrywaniem i filmowaniem kapel i muzykantów z regionów radomskiego, opoczyñskiego i rawskiego.
Najbli¿sza "Muzyka odnaleziona" 23 (a nie 16) listopada o godzinie 15.30. S³uchaæ!

Recenzja

Rawianie/S±siedzi: "Rozorana miedza", Kamahuk, S1­Polish Radio

Ostatnio coraz modniejsze staje siê zacieranie granic miêdzy religiami, narodami, kulturami, p³ciami. Znajduje to swój wyraz tak¿e w sztuce, a wiêc i muzyce, czego przyk³adem jest chocia¿by new age czy world music. Od jakiego¶ czasu tê modê próbuje zaszczepiæ w Polsce W³odzimierz Kleszcz. Jego Folk Culture Foundation promuje m.in. kasetê z muzyk±, któr± nagra³a ludowa kapela "Rawianie" z Mazowsza razem ze znanymi jazzmanami - Krzysztofem ¦cierañskim i W³odzimierzem Kiniorskim czyli "S±siadami". Tytu³ow± miedzê próbuj± rozoraæ z jednej strony (podajê jak w oryginale) singer, accordion, polish concertina, mazovian drum, fiddle, a z drugiej bass, synthi, saxes, bass clarinet, flute i inne. Muzyka grana na tych instrumentach to tradycyjny wiejski repertuar, g³ównie taneczny (m.in. oberki) w jazzowych i klezmerskich aran¿acjach z echami reggae. W sumie profesjonalnie wymieszany koktajl, sprawna i efektowna gra, bogactwo nastrojów... Tylko, ¿e ja tego nie mogê s³uchaæ. Nie podoba mi siê, nie podrywa mnie ani nie rozczula. Czujê siê za to jaki¶ nieswój na owej rozoranej miedzy. Chyba dlatego, ¿e jest ona ziemi± niczyj±. Wra¿enie potêguje radosny tekst wydrukowany we wk³adce, napisany kalek± polszczyzn±, pe³en cudzys³owów i neologizmów (proponujê Nagrodê Nobla i paczkê multiwitaminy za wymy¶lenie s³owa "multiwitalny"). Autor pisze o muzykach: "Razem rozorali tê nasz± symboliczn± miedzê dziel±c± wspó³czesn± muzykê polsk± od naszych naturalnych kulturowych ¼róde³". Mnie "Rozorana miedza" kojarzy siê z ko³chozem (czy raczej PGR-em) wed³ug obiediencji new age. Chleb z gminnej piekarni i sól ziemi naniesionej do jazzowego klubu - oto polski dar dla budowniczych Babelu.

(han)

Zas³yszane

Jak Pan Bóg stworzy³ mê¿czyznê, rzek³ mu: Bêdziesz ¿y³ trzydzie¶ci roków. - A mê¿czyzna na to: Dlaczego tak ma³o! Ja chcê ¿yæ dwa razy tyle! ­ Potem Pan Bóg stworzy³ wo³u i rzek³ mu: Bêdziesz ¿y³ trzydzie¶ci roków. - A wó³ na to: Na co mi tyle? Ja chcê po³owê z tego. - A mê¿czyzna mówi: To resztê mnie daj. - Potem Pan Bóg stworzy³ os³a i rzek³ mu: Bêdziesz ¿y³ trzydzie¶ci roków. - A osio³ na to: Na co mi tyle? Ja chcê po³owê z tego. ­ A mê¿czyzna mówi: To resztê mnie daj. - Potem Pan Bóg stworzy³ wilka i rzek³ mu: Bêdziesz ¿y³ trzydzie¶ci roków. - A wilk na to: Na co mi tyle? Ja chcê po³owê z tego. - A mê¿czyzna mówi: To resztê mnie daj.

I tak przez pierwsze trzydzie¶ci lat mê¿czyzna jak cz³owiek ¿yje. Wolny jest, weso³y, pieniêdzy mu nie brakuje, dziewczêta za nim biegaj±. Przez piêtna¶cie jak wó³ pracuje. Przez nastêpnych piêtna¶cie nie tylko pracuje, ale jeszcze g³upi jak osio³. A jak ju¿ ma lat sze¶ædziesi±t, to tylko siedzi na pieni±dzach jak wilk i na drugich warczy.

Powiastkê opowiedzia³ mi pewien góral z Koniakowa
w niedzielê 19 listopada 1995.
Jak pamiêta³em, tak zapisa³em.

Antoni Beksiak

Wys³uchane

Na pierwszej wizycie Ojca ¦wiêtego po jego rekonwalescencji na Placu ¶w. Piotra zagra³em i wrêczy³em mu taki zwyk³y li¶æ. [...] Jak siê nie ma prawie ¿e ju¿ nic, jeszcze pozostaje li¶æ, pozostaje drzewo. Mo¿na dodaæ: s³oñce, woda. I pozosta³e¶ ty cz³owieku ze swoj± chudob± na dobre i na z³e. I musisz sobie poradziæ. I kiedy tak ci siê zdaje, ¿e ju¿ nic nie masz to mo¿esz w³a¶nie listek zerwaæ, poprosiæ o to zerwanie. [...] Drzewo, czy na równiku czy daleko w tajdze ma podobne prawa, ma podobne opowie¶ci. Cz³owiek z tego zjawiska, tworu, który nie za jego spraw± powsta³, mo¿e tylko korzystaæ. Korzystaæ w sposób godny, cz³owieczy i piêkny. Tu siê k³ania cz³owiek niepowtarzalny, wedle zapisu jedynego, wci¶niêty w rodzinê, ze ¶piewem mamy, ko³ysankami, z marzeniami, z opowie¶ciami ludzi starszych.
Bo tak nam siê czêsto wmawia w reklamach:
- B±d¼ sob±! Dlatego trzask, kufel piwa.
- B±d¼ sob±! Pepsi-Cola.
A ja mówiê:
B±d¼ sob± , zrozum ³±kê.
B±d¼ sob±, pójd¼ za promieniem s³oñca.
B±d¼ sob±, wczuj siê w szum li¶ci.
B±d¼ sob±, wyczuj kolejn± porê roku.
¦piewaj tak jak jesieñ.
Spróbuj zanuciæ wiosenn± melodiê.
I wytrzymaæ powiniene¶ skwarne, upalne lato.
Byæ przygotowanym na chudobê zimna zimy.

Józef Broda
beskidzki muzykant z Istebnej­Koniakowa
w wywiadzie z audycji "Muzyczny Atlas Polski" w PR II dn. 20.11.95

Czarodziejskie skrzypki

By³ jeden taki ch³opak i poszed³ na s³u¿be do ksiêdza, wiêc ten ksi±dz go zgodzi³ na pastucha. I ten ch³opak mia³ takie skrzypki, i jak wygna³ byd³o rano, popas³, popas³, a potem se po¶niada³, a potem jak wzi±³ graæ. A byd³o wszystko tañczy³o. Donie¶li to ksiêdzu, ksi±dz wyszed³, siad³ se za tatark±... I ten ch³opak popas³ byd³o przódy, po¶niada³ dobrze, a potem wzi±³ te skrzypki i gra, a byd³o tañczy i ksi±dz tañczy, i podar³ se trzewiki, liberyjo. I jak ten przesta³ graæ, to ksi±dz uciek³ nizinami, ¿eby nikt nie widzia³, a temu ch³opakowi nic nie mówi³. Potem ksi±dz zaskar¿y³ go i tego ch³opaka skazali na szubienicê. I jak go mieli wieszaæ, ¿yczy³ sobie, aby mu dali te skrzypki, ¿eby se zagra³. A ten ksi±dz mówi:
- Nie dajcie mu graæ! Nie dajcie mu graæ!
Ale oni mu dali. Jak ten wzi±³ graæ, jak wziêni tañczyæ sêdziowie, kat sobie nogê z³ama³, a ten ksi±dz tañczy³ i gada³:
- Nie mówi³em wam, nie dajcie mu graæ!
A ten ch³opak uniós³ siê w górê pod same ob³oki i wziêli go anieli do nieba.

wg A. Saloniego, za " Klechdy ludu polskiego", W-wa 1957.

W nastêpnym numerze...


Wydawca: Stowarzyszenie Riviera-Remont Scena "Korzenie".
Redakcja: Kasia Andrzejowska, Antoni Beksiak, Piotr z Warszawy Zgorzelski. Wszystkie projekty plakatów dla sceny Korzenie: Waldemar Umiastowski. Regularnie publikuj±-: Remigiusz Mazur-Hanaj, Grzegorz "Ciacho" Rybacki.

W niniejszym numerze wykorzystali¶my fragmenty prac p. Dominiki Bujnowskiej: "Dywan dwuosnowowy "XXX lat Spó³dzielni" i "Dywan dwuosnowowy "Wielkanoc".
Wspó³pracuj± z nami i pomagaj±- nam: Fundacja im. Stefana Batorego oraz Urz±d Gminy Warszawa-Centrum

  

[ Powrót do Gazetka | Wykaz sekcji ]
Theme Design By SeriArt.net    Powered By Php-Nuke

=admin=

strona g³ówna