Harmonista z radomskiego Czarnocina. Wszyscy, którzy go znali, będą go w te Święta na pewno wspominać z wielką serdecznością jako muzykanta i człowieka.
"Tak fajnie grał..." (Daniel)
Pięknie pisze Kasia Tucholska: "Pan Łomża był bardzo spokojnym człowiekiem, był bardzo wyrozumiały, pokazywał mi jak grać, był zawsze przy mnie, zawsze miał czas i chętnie
grał. Grał tak, jaki był. Bardzo spokojnie kładła się w powietrzu Jego melodia, miarowo, była jasna, oczywista."
Pamiętam zabawy: z Elektoralnej - 1997, z Taboru w Chlewiskach - 2003. Z bratem Tadeuszem na bębnie i ze skrzypkiem Stanisławem Koconem. Uczył się u Jana Latoska z Ocieścia. Grał świetnie do tańca, ale też jego nuta miała w sobie pewną wyjątkową cechę: szlachetną skromność, skupienie, hipnotyczny wdzięk, refleksję.
Remek