Gazetka nr 14, wtorek 23 stycznia 1996

(1437 s³ów w tym tek¶cie)
(3533 ods³on)   Strona gotowa do druku





w Remoncie


Gdyby kto¶ jeszcze tego nie wiedzia³: "Korzenie" s± imprez± cykliczn± (ka¿dy wtorek, drzwi otwieramy o godz. 18.30). Na nasze spotkania zgadzamy wiejskich mistrzów muzykantów, którzy zagraj± nam tak, jak grywa³o siê dawniej na wsi, bez stylizacji, opracowañ i innych "upiêkszeñ". Je¶li kto¶ nie potrafi tañczyæ, to nie ma siê czym przejmowaæ, nic specjalnie trudnego - trzeba tylko chcieæ (zobacz równie¿ has³o "Dom Tañca"). Je¶li kto¶ przyniesie ze sob± co¶ smacznego, np. ciasto, sa³atkê, grzybki czy ogóreczki i bêdzie siê chcia³ podzieliæ ze wszystkimi - przyjmiemy to z entuzjazmem. Wstêp kosztuje 2,50 z³., a dla urwisów do lat 9 jest bezp³atny.

Dzi¶

Graæ bêdzie kapela ko¼larska ze Zb±szynka, le¿±cego na zachodzie Wielkopolski, prawie na przedwojennej granicy z Niemcami. Niewielki zb±szyñsko-babimojski "region ko¼larski", mimo rozwiniêtej animacji kulturalnej, która zaowocowa³a nawet jedyn± w Polsce klas± gry na ludowych instrumentach w ¶redniej szkole muzycznej - ¼le przetrwa³ przemiany naszych czasów. W¶ród wielu ko¼larzy, których nie wychowa³y ju¿ tradycyjne wesela, trudno moim zdaniem znale¼æ takich, którzy nie uwa¿aj±, ¿e muzyka ko¼larska jest "na d³u¿sz± metê nudna" i mog± wykazaæ siê znajomo¶ci± i umiejêtno¶ci± ogrania bogatego repertuaru tradycyjnego. Starych za¶, jak mówi± miejscowi, ju¿ nie ma...

 Mam nadziejê, ¿e powy¿szemu zaprzecz± muzykanci pod wodz± ko¼larza Jerzego Skrzypczaka, wnuka Tomasza Kotkowiaka, bardzo sêdziwego i nie graj±cego ju¿ legendarnego dudziarza ziemi zb±szyñskiej. Zespó³, wystêpuj±cy pod nazw± "Kotkowiacy", wypracowa³ sobie w³asny (choæ nie tak znów rzadki w skali kraju) sposób na prze³amanie niezrozumienia wspó³czesnych s³uchaczy dla muzyki dudziarskiej. (Wynikaj±cego z dalekich od dzisiejszych przyzwyczajeñ, archaicznych cech tej muzyki.) Gdy grywa do tañca, rozszerza tradycyjny sk³ad - kozio³, skrzypce, klarnet - o akordeon i kontrabas. Bywa³ za to ods±dzany od czci i wiary przez naukowców na festiwalach i przegl±dach. A publiczno¶æ tañcowa³a.

 U nas jednak muzykanci zagraj± - do tañca - w dawnym zestawie weselnym. My bowiem wierzymy w czarodziejsk± jedniê wspó³brzmienia instrumentów w kapelach tradycyjnych.

Antoni Beksiak

Co za tydzieñ?

"Nieistniej±ca ju¿ niestety formacja Bractwo Ubogich" - jak zabrzmia³ niegdy¶ anons w pewnej audycji radiowej - sta³a siê w ¶wiadomo¶ci znanych nam ch³opomanów zjawiskiem z rodzaju ezoterycznych ¶redniowiecznych stowarzyszeñ alchemików albo chazarskich ³owców snów. Cieszymy siê zatem mog±c przedstawiæ publiczno¶ci jednego z czo³owych dzia³aczy rzeczonej "formacji", akordeonistê Jacka Ha³asa z Poznania, który zagra melodie z obszaru, rzecz jasna, wschodnio-europejskiej ga³êzi wiedzy tajemnej: polskie, ¿ydowskie, cygañskie, ba³kañskie?
 Aby podtrzymaæ nastrój tajemnicy, mistrz nawet nie poda³ nam, czy zagra z kompanami, czy sam.
Antoni Beksiak

Dom Tañca

Na jutrzejszy wieczór zaprosili¶my do Domu Tañca dzieci z Ogniska TPD. Obiecali¶my im to dawniej i czas najwy¿szy obietnicê spe³niæ. Sta³ych bywalców, których  nie odstrasza dzieciêca dynamika i energia zapraszamy jak zwykle od godziny 18.00. Gra kapela Domu Tañca. Tañczymy oberki, polki i wiele innych, a przede wszystkim kontro, które okaza³o siê karnawa³owym  strza³em w dziesi±tkê. Kto nie wie dlaczego - niech przyjdzie na Jezuick± 4. Wstêp 3 z³, wszystkie dzieciaki do lat 9 - za darmo.
Katarzyna Le¿eñska

Informacje

Z ró¿nych ¼róde³ otrzymali¶my nastêpuj±ce wie¶ci o imprezach folklorystycznych i folkowych:

  W Muzeum Etnograficznym mo¿na obejrzeæ nastêpuj±ce wystawy:
 1. Nie tylko samuraje - do 28 stycznia,
 2. Nikifor - do 18 lutego,
 3. Tajemnice ¶w. Miko³aja - do 2 lutego 1996 r.
Telefon: 27 66 69.

 Od poniedzia³ku w Lublinie odbywa siê Miêdzynarodowa Sesja "Kultura tradycyjna a ¶wiat dziecka" któr± organizuje Fundacja "Muzyka Kresów". Program zosta³ podzielony na dwa cykle seminariów: "Kultura tradycyjna jako system edukacyjny" i "Wspó³czesne koncepcje etnopedagogiki". 24 stycznia, w ¶rodê, odbêdzie siê ostatnie seminarium cyklu pierwszego (o godzinie 9.00) i rozpocznie siê cykl drugi (o godz. 15). Z³o¿± siê nañ dwa seminaria - w ¶rodê i czwartek - oraz podsumowanie w formie dyskusji.
 W sesji uczestnicz± naukowcy z Miñska, Lwowa, Wilna, Sankt-Petersburga, Pietrozawodska (Karelia), Bratys³awy, Krakowa i Warszawy.
 Fundacja "Muzyka Kresów" - O¶rodek Badañ Muzykologicznych i Kulturowych Europy ¦rodkowo-Wschodniej, Lublin ul. Lubartowska 38/15, tel. (0 81) 261 35. Wyk³ady odbywaj± siê w Trybunale Koronnym, Rynek 1.

No i:

1. III Gminny Przegl±d Zespo³ów Kolêdniczych "Kolêdnicy '96", Strzelce Opolskie 25 - 26 stycznia 1996. Tel. (0 61) 26 73.
 2. "My¶lenice 1996" - My¶lenicki Karnawa³ po Staropolsku, My¶lenice 27 stycznia Tel. (0-115) 215 11.
 3. XI Wojewódzki Przegl±d Zespo³ów Kolêdniczych "Herody '96", Lewin Brzeski 27 stycznia. Tel. 12 74 14.
 4. Koncert kolêd - Miêdzybrodzie ¯ywieckie. Tel. (0 361) 33 25.
 5. V Gody Jele¶niañskie - Przegl±d Zespo³ów Kolêdniczych i Obrzêdowych, Rajcza 28 stycznia. Tel. (0 30) 63 66 68.
 

Matka ¶. Piotra.

"Kr±¿± przys³owia: Dla zawi¶ci w niebie nie byæ (albo w piekle byæ) i: Zazdrosny jak ¶wiêtego Piotra matka".
 "Matka ¶. Piotra aposto³a, by³a bardzo z³± niewiast±, szczególnie na ubogich ludzi nielito¶ciw±. To té¿ za to po ¶mierci dosta³a siê do piek³a. Bola³o to Piotra ¶wiêtego, jako przyk³adnego syna, ¿e jego matka, acz grzesznica wielka, pospo³u w piekle z potêpieñcami siedzi. Tedy pocz±³ prosiæ Pana Jezusa Piotr ¶wiêty, aby dozwoli³ wyj¶æ jego matce z piekielnych otch³ani. Wzdraga³ siê z pocz±tku Pan Jezus, a¿ w koñcu zmiêkczony pro¶bami Piotra ¶wiêtego, dozwoli³ mu na jakim dobrym uczynku, który matka Piotrowa za ¿ycia uczyni³a, z piek³a j± wyci±gn±æ. Pospieszy³ prêdko uradowany Piotr ¶wiêty do piek³a, jak zwyczajnie ka¿dy syn bogobojny, który swym rodzicom mo¿e co¶ dobrego wy¶wiadczyæ. Kiedy za¶ przysz³o matkê z piekielnych ogni wyci±gn±æ, pokaza³o siê, ¿e matka Piotrowa za ¿ycia tylko raz jednemu ubogiemu trzy szczypiorki od cebuli da³a. Za te tedy szczypiorki mia³ Piotr ¶wiêty matkê swoj± wyci±gn±æ z piekielnych toni. Zacz±³ wiêc najprzód za pierwszy szczypiorek ci±gn±æ, za który siê matka uchwyci³a, ale ten siê zerwa³; tak samo i drugi; nakoniec na trzecim ju¿ siê prawie wydosta³a, kiedy w tém spostrzeg³a, ¿e siê tak¿e kilka dusz ko³o niéj uwiesi³o, a jako by³a zawsze zawistn± kobiet±, tak i teraz zawo³a³a: "A wy przeklête dusze, a wy potêpieñce, a zaraz do piek³a napowrót; nie dla was niebo"! Spad³y dusze do piek³a, ale z niemi i owa niegodziwa kobieta gwoli zawi¶ci. Zt±d owe przys³t;

Pospieszy³ siê jak je¿ z m³odziami.

 Gdzie¶ w domu chowa³ siê je¿. Tego wys³ano raz po m³odzie (dro¿d¿e), a wiedz±c jak by³ powolnym, zalecano mu po¶piech. W siedm lat wroci³ ów je¿ z m³odziami, lecz przechodz±c przez próg, obaliwszy siê, st³uk³ naczynie a m³odzie wyla³. Wtedy rozgniewany zawo³a³ on: "A to tak zawsze bywa, kiedy siê kto za bardzo spieszy".
Dla je¿a bowiem by³o za prêdko w siedm lat z niedalekiego miejsca przynie¶æ m³odzie i tylko bardzo siê spiesz±c, móg³ tego dokonaæ?

Dykteryjka klasztorna.

(Przyjaciel Ludu. Leszno 1840 rok 6. N. 28 str. 224).
 W pewném miasteczku wielkopolskiém sta³a przed laty obok klasztoru ojców Bernardynów bo¿nica ¿ydowska. ¯e za¶ z tego ci±g³e wynika³y zatargi, postanowiono nareszcie spór przez dysputê za³atwiæ, i albo klasztór, albo bó¿nicê znie¶æ, stósownie do tego, kto kogo przedysputuje. Na dysputê takow± przeznaczono z jednéj strony gwardyana, a z drugiéj rabina. Kalafaktor klasztorny, us³yszawszy o tém, s±dzi³, ¿eby to powadze gwardyana ubli¿a³o, gdyby mia³ z ¯ydem dysputowaæ. Prosi³ zatem, ¿eby jemu za³atwienie sprawy tej w imieniu klasztoru poruczono, ale ¿eby dysputa na migi odbyæ siê mog³a. W dniu wyznaczonym, stawa z jednéj strony kalafaktor, przybrany w habit, jakby istotny gwardyan, a z drugiéj rabin. Zaczyna siê dysputa. Rabin podnosi najprzód palec do góry, na co kalafaktor palec ku ziemi zwraca i przytêpuje (tupie). Rabin powtóre skazuje ku niemu jednym palcem, a kalafaktor dwoma; nareszcie rabin ukazuje rêkê roztwart±, a kalafaktor piê¶ci± na to odpowiada. Tu rabin wyznaje, ¿e zosta³ przedysputowany, a w skutek tego bo¿nica ma byæ rozebran±, i gdzie indziej wystawion±. Ciekawi widzowie zapytali siê nastêpnie rabina, co by on powy¿szemi znakami wyra¿a³, i odebrali od niego odpowied¼: "Pokaza³em ksiêdzu gwardyanowi palcem w górê wzniesionym, ¿e Bóg jest w niebie; a on spu¶ciwszy palec na dó³, dowiód³, ¿e nietylko w niebie, ale i na ziemi. Pokaza³em mu daléj, wystawiaj±c palec naprzód, ¿e oko opatrzno¶ci patrzy na ¶wiat; a on odrzek³ znakiem, ¿e nie tylko jedné. ? Ciekawi widzowie zapytali  Rêka roztwarta oznacza³a, ¿e Bóg ¶wiat na d³oni trzyma; a ¶ci¶niona, ¿e Bóg ¶wiat mocno w swém rêku trzyma." Zapytany nawzajem kalafaktor, ca³kiem inaczej rzecz tê t³umaczy³: "Palec do góry wzniesiony okazywa³, ¿e mnie chce powiesiæ; na co ja mu da³em do zrozumienia, ¿e go pierw w ziemiê wbijê. Daléj chcia³ palcem oko wy¿gaæ; a ja mu odgrozi³em utrata obydwóch. Na koniec chcia³ mi rêk± policzek daæ, a ja mu na to ca³± odgrozi³ piê¶ci±u

C.......

Zaczerpniête z: Oskar Kolberg Wielkie Ksiêstwo Poznañskie
Czego¶ taki smutny,
koniu mój kochany?
Czemu¿ nie jesz owsa?
Owies podsiewany.

Czemu¿ nie chcesz wody,
koniu mój kochany?
Czy ¿e woda mêtna, 
czy¶ ty zmordowany?

Dwie¶cie mil nie ¿arty,
dzieñ, noc bez popasu,
za to¿ spocz±æ w domu
bêdzie dosyæ czasu.

Dobrze, nie jedz, nie pij!
Moja ¿ona m³oda
sama ci dzi¶ owsa,
sama wody poda.

Nim s³oneczko zga¶nie,
trzeba stan±æ w domu,
dalej wp³aw przez rzekê,
d³ugo czekaæ promu.

Dziesiêæ szerszych, g³êbszych
mogli¶my przep³yn±æ,
ta w±ska i cicha,
nie ju¿ nam tu zgin±æ.

Wyskoczy³ koniczek
z mêtnej, cichej wody,
stoi, r¿y ¿a³o¶nie,
uton±³ pan m³ody.
 

Pie¶ni ludowe z polskiego ¦l±ska, t. II s. 71 nr 35. Z powiatu lublinieckiego.
Za: oprac. Stanis³aw Czernik, Polska epika ludowa. Pie¶ñ prawdopodobnie pochodzenia literackiego
A za tydzieñ...

do góry dokumentu

Publikacja wydawana przez: Stowarzyszenie Riviera-Remont, Scena "Korzenie", Warszawa. Redakcja: Kasia z Psikoniówki Andrzejowska, Antoni Beksiak, Remigiusz Mazur-Hanaj, Piotr z Warszawy Zgorzelski. Wszystkie projekty plakatów dla Sceny "Korzenie": Waldemar Umiastowski.

Wspó³pracuj± z nami i pomagaj± nam: Fundacja Kultury i Fundacja Stefana Batorego.

  

[ Powrót do Gazetka | Wykaz sekcji ]
Theme Design By SeriArt.net    Powered By Php-Nuke

=admin=

strona g³ówna